Po wielu można by rzec latach, udało nam się zaplanować trip do Nowego Jorku. Krótki, ale na pewno pełen wrażeń. Trzy pełne dni, które tam spędzimy będą na pewno bardzo intensywne i nie będzie czasu na nudę. W końcu NYC to miasto, które nigdy nie śpi. Sprawdzimy!
Jak do tego doszło?
Któregoś majowego dnia, M. zapytała czy lecę z nią do Nowego Jorku. Długo nie musiała czekać na odpowiedź. Bez większego namysłu zgodziłam się. Myślę, że M. nie brała mojej reakcji na poważnie - zwłaszcza że nasz kontakt ostatnimi laty był hm "ubogi". Doszło do tego, że wysyłałyśmy sobie wiadomości tylko z okazji jakiś szczególnych świąt, urodzin, imienin. A jednak!
Dosyć szybko udało nam się uzyskać ESTE. Potem zarezerwowałyśmy samolot. Transfer z lotniska na lotnisko/ z domu na lotnisko. M. nawet zaopatrzyła się w najlżejszą walizkę na świecie😃. Dalej skupiłyśmy się na poszukiwaniu noclegu. Moim marzeniem był zawsze nocleg na Manhattanie, ale biorąc pod uwagę że ma to być "budżetowy" wyjazd ze spełnienia tego marzenia musiałam zrezygnować :) Wyboru dokonałyśmy patrząc na $, dzielnicę, standard-głownie czy w pokoju jest prywatna łazienka (w sumie to był warunek - nie chciałyśmy korzystać ze wspólnej łazienki, dzieląc ją z obcymi ludźmi na drugim końcu świata) oraz czas dojazdu do/z lotniska i Manhattan.
I zaczęło się! Teraz trzeba było określić co chcemy zobaczyć koniecznie, a co jest gdzieś tam na szarym końcu naszej listy. Przewertowałyśmy media społecznościowe wzdłuż i wszerz. Ostatecznie zaopatrzyłyśmy się w CityPass - żeby zobaczyć najważniejsze płatne miejscówki oraz dodatkową wejściówkę na jedną "atrakcje", która w powyższym nie jest ujęta. Pozostałe miejsca warte uwagi są bezpłatne i na pewno ich nie ominiemy.
Ważna sprawa! Żeby mieć dostęp do internetu i mieć kontakt z rodziną, która zostaje w domu - zaopatrzyłyśmy się w amerykańskie karty T-mobile.
Na miejscu poruszać będziemy się metrem - to będzie jeden z pierwszych zakupów którego dokonamy po przylocie na terytorium USA.
W lipcu miałyśmy już spakowaną kosmetyczkę, a z rzeczy ważnych - drogą zakupu nabyłyśmy kubki termiczne żeby się nie odwodnić na miejscu. Temperatury we wrześniu w NYC potrafią być baaaardzo wysokie 😊
Pisząc tego posta do godziny zero pozostało:
A.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz