" Międzynarodowy Dzień Kobiet, chociaż nie obchodzony już tak
hucznie jak kiedyś, na całym świecie przypomina o prawach i problemach
tzw. „słabej płci”. Sama jego historia pokazuje walkę, którą ponad sto
lat temu podjęty kobiety, by wywalczyć tak oczywiste dziś prawa, jak np.
równość udziału w wyborach.
Kiedy ustanowiono
Międzynarodowy Dzień Kobiet? Pierwszym przypadkiem obchodzenia tego
święta na szczeblu państwowym było USA – świętowano je 28 lutego z
inicjatywy Partii Socjalistycznej. W sierpniu następnego roku, w czasie
ósmego kongresu Drugiej Międzynarodówki w Kopenhadze, z inicjatywy
działaczy amerykańskich i niemieckich powstał pomysł powołania
międzynarodowego święta przypominającego o „kwestii kobiecej”. 18 marca
1911 r. w Danii, Austro-Węgrzech (w tym m.in. w Krakowie) i Niemczech
odbyły się pierwsze obchody Dnia Kobiet, m.in. przybierające formę
masowych demonstracji.
Dlaczego prawa kobiet stały się wówczas tak
wielkim problemem politycznym? Jak zwykle, cała sprawa miała wiele
wymiarów. Jednym z nich był tradycyjnie ekonomiczny – kobiety w
uprzemysłowionej gospodarce kapitalistycznej weszły w skład klasy
robotniczej (najbardziej sfeminizowanym sektorem produkcji był wówczas
przemysł włókienniczy i tekstylny). Jednak z powodu niższego statusu
społecznego i problemów z samoorganizacją, nie potrafiły one walczyć o
swoje prawa tak jak mężczyźni. Skutkowało to niższymi pensjami i
potwornymi warunkami pracy. Kilka dni po pierwszych obchodach Dnia
Kobiet, 25 marca 1911 r. w fabryce tekstylnej Triangle Shirtwaist w
Nowym Yorku wybuchł pożar, w wyniku którego śmierć poniosło 146 osób, w
większości pracujących w zakładzie robotnic. Przyczyna była prozaiczna i
w jakiś sposób wynikająca z logiki dzikiego kapitalizmu – właściciele
zwykle zamykali wejścia do fabryki, by uniemożliwić wychodzenie i
wchodzenie na jej teren oraz by powstrzymać kradzieże. Tragedia, jedna z
największym w owym czasie, wstrząsnęła amerykańską opinią publiczną,
skutkowała procesem właścicieli i nadzorców fabryki oraz powstaniem
komitetów broniących praw pracowniczych.
Niemniej ważny, przede
wszystkim wśród kobiet wykształconych i lepiej sytuowanych społecznie,
był aspekt polityczny. W końcówce XIX w. kobiety otrzymały wstęp na
uczelnie wyższe, co jeszcze bardziej zwiększało ich aspiracje. Główną
osią konfliktu był spór o prawa wyborcze. Powstała w 1903 r. w
Manchesterze Woman's Social and Political Union skupiała sufrażystki,
czyli bojowniczki o prawa polityczne kobiet. Ich działalność była nieraz
bardzo radykalna – oprócz manifestacji organizowały akcje
nieposłuszeństwa obywatelskiego, przykuwania się łańcuchami w miejscach
publicznych czy wybijania szyb wystaw sklepowych. Jedna z nich, Emily
Davison, 4 czerwca 1913 r. rzuciła się w akcie protestu pod kopyta konia
króla Jerzego V w czasie gonitwy Derby. W wyniku obrażeń zmarła kilka
dni później, stając się bohaterką ruchu.
Pierwszymi państwami,
które nadały prawa polityczne kobietom były małe zamorskie terytoria
zależne imperium brytyjskiego, takie jak Wyspy Pitcairn na Oceanie
Spokojnym. W 1893 r. prawa wyborcze przyznano obywatelkom Nowej
Zelandii, a 9 lat później także Australii. Sytuacja w tych częściowo
niezależnych koloniach była jednak zupełnie odmienna od warunków
brytyjskich czy amerykańskich. Młode wspólnoty przybyszów ze Starego
Świata nie były tak bardzo związane tradycyjnymi więziami społecznymi, a
specyfika gospodarki na antypodach, np. okresowe wypasy owiec w Nowej
Zelandii, w czasie których mężczyźni przebywali po za domem, powodowały,
że kobiety cieszyły się w tych krajach większą samodzielnością (np.
prawem do zawierania umów biznesowych).
Do wybuchu I wojny
światowej prawa wyborcze w Europie otrzymały Finki i Norweżki (w 1915 r.
dołączyły do nich Dunki). Prawdziwy wysyp emancypacji nastąpił po
zakończeniu Wielkiej Wojny. Kobiety zmuszone do zastąpienia w fabrykach
powołanych do wojska mężczyzn, oczekiwały rekompensaty i zrównania ich
statusu politycznego. Właśnie wtedy prawa wyborcze otrzymały także
Polki. W Wielkiej Brytanii lepiej sytuowane kobiety uzyskała odpowiednie
prawa w 1918 r. (wszystkie obywatelki Zjednoczonego Królestwa doczekały
się tego dziesięć lat później), w Stanach Zjednoczonych w 1920 r. a we
Francji i Włoszech dopiero po II wojnie światowej (Szwajcaria przyznała
pełne prawa wyborcze kobietom dopiero w 1971 r.).
Jak więc widać,
walka o prawa kobiet ma już sporą historię. Kolejny jej rozdział
napisały feministki na przełomie lat 60. i 70., walcząc o
równouprawnienie w pracy i kwestie seksualne. Przeciwnicy i zwolennicy
feminizmu żywo dyskutują na ile (i czy w ogóle) jest on dzisiaj
potrzebny."
monitorpl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz