10.07.2011

Little Italy











Małe Włochy (ang. Little Italy) – popularna nazwa enklaw etnicznych tworzonych głównie przez Włochów i osoby włoskiego pochodzenia, zazwyczaj w miastach i metropoliach Ameryki Północnej.
Little Italy  to dzielnica emigrantów położona na Manhattanie – świadectwo niezwykłości Ameryki i silnego przywiązania ,jakie żywią do tradycji i kultury dawnego kraju emigranci.
W latach trzydziestych i czterdziestych XIX wieku przybyli tu imigranci z południowych Włoch po nieudanej rewolucji. Mieszkali w domach czynszowych o tak zwartej zabudowie, że światło słoneczne nigdy nie docierało do okien na niższe kondygnacje. W 17 domach (pozbawionych sanitariatów) mieszkało ponad 40 000 ludzi a choroby takie jak gruźlica były tu powszechne. Bieda lat siedemdziesiątych wygnała za Ocean kolejną falę imigrantów z południowych Włoch. Z czasem stali się oni potęgą w życiu publicznym Nowego Jorku - przykładem może być burmistrz miasta Fiorello La Guardia. Dzisiaj liczba Włochów zmniejszyła się do ok. pięciu tysięcy. Młodzi Amerykanie pochodzenia włoskiego wolą mieszkać w New Jersey, toteż część Little Italy od strony Canal Street (kiedyś granicy enklaw) wchłonęło Chinatown. Dzielnica jednak nadal tętni kolorytem i atmosferą macierzystego kraju, szczególnie okolic Neapolu i Sycylii skąd przybyła większość włoskich imigrantów. We wrześniu przez dziewięć dni, życie społeczności włoskiej koncentruje się wokół Mulberry Street, gdzie celebrowana jest Festa di San Gennaro - wielkie święto patrona Neapolu. Wówczas to ulicami przejeżdżają "żywe obrazy" we wspaniałej świetlnej iluminacji. Restauracje Little Italy oferują włoskie domowe dania (makarony, kiełbasy, pieczywo i pasztety) sympatyczną obsługę i rozsądne ceny.
Na ulicy Mulbeny, w nowojorskiej dzielnicy Little Italy, pod numerem 176 jest Mulbeny Street Bar. To tutaj Donnie Brasco (Johnny Depp) poznał Lefty'ego Ruggiero (Al Pacino) w filmie Mike'a Newella opowiadającym prawdziwą historię tajnego agenta FBI Josepha Pistone'a. W barze jest jasno, słońce, dokładnie jak w filmie, wpada obficie przez duże okna. Na ścianach fotografie właściciela w towarzystwie Franka Sinatry, Marilyn Monroe, Ronalda Reagana. Stary stojący zegar, budka telefoniczna z krzesełkiem, nad barem telewizor i wyraźny napis: "Nie przyjmujemy kart kredytowych. Tylko gotówka!".



Little Italy, włoska dzielnica na Manhattanie z każdym rokiem się kurczy, a Amerykanie o włoskich korzeniach stanowią już tylko 5 procent wszystkich jej mieszkańców. Z ostatnich danych spisu powszechnego wynika, że z pośród 8600 mieszkańców "Małych Włoch" ani jedna osoba nie urodziła się we Włoszech, a zaledwie 5% miało włoskie korzenie. Wśród 4400 osób, które przyszły na świat za granicą, aż 89 procent pochodzi z Azji. Little Italy, którą znamy z filmów o włoskich imigrantach, jest już tylko wspomnieniem. Jedyne ulice, na których można jeszcze poczuć śródziemnomorski klimat, to Mulberry i Grand. Tam nadal działają małe włoskie sklepiki z parmezanem i prosciutto, ciągle można zjeść prawdziwe spaghetti carbonara i napić się chianti. Jeśli jednak pójdzie się Mulberry Street trochę bardziej na południe, widać już chińskie szyldy, ogłoszenia i plakaty. Liczba włoskich imigrantów mieszkających w sercu Little Italy systematycznie spada od lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz